We wrześniu ubiegłego roku SI wpadła na pewien pomysł. Postanowiła stworzyć szkołę tylko dla Sieciaków i osób, które chciałyby nimi zostać. Najpierw zbudowała duży budynek z szatnią i dziesięcioma salami, a następnie przygotowała różne pomoce naukowe. Pod koniec listopada szkoła została oworzona. Pierwszego dnia odbyło się uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego. Uczniami byli: Ajpi, Kompel, Netka i Spociak, a nauczycielką została SI. NetRobi z kolei został pomocnikiem nauczycielki i jednocześnie woźnym. Następnego dnia rano rozpoczęły się lekcje. Akurat w momencie, kiedy zaczęła się matematyka, do szkoły wbiegł dziwnie wyglądający, gruby i wysoki stworek. - Nazywam się Kazik i chciałbym zostać Siecakiem. Mógłbym dołączyć do tej klasy?- zapytał. - Oczywiście!- odparła SI. Kazik usiadł w ostatniej ławce i zapisał temat. Później Sztuczna Inteligencja zapowiedziała kartkówkę na następny dzień. Dopiero później zaczęła dyktować do zeszytów, w jaki sposób wykonywać różnego rodzaju obliczenia na ułamkach i liczbach mieszanych. - Nic nie rozumiem...- powiedział Kazik. - Zostań po lekcjach- odparła SI. - Dzisiaj nie mogę, może jutro? - W porządku. Następnego dnia lekcja matematyki rozpoczęła się zapowiedzianą kartkówką. Była na tyle łatwa, że wszystkie Sieciaki poza Kazikiem dostały piątki i szóstki. - Czytam ocemy- powiedziała SI. Ajpi- piątka z plusem. Kompel-piątka. Spociak- szóstka. Netka- szóstka. Kazik- dwójka z plusem... - Dlaczego dostałem taką niską ocenę!? Przecież niczego nie umiem!- krzyknął Kazik. - Zostań po lekcjach, to na sprawdzianie za dwa tygodnie dostaniesz lepszą ocenę. Może nawet piątkę lub szóstkę!- powiedziała ze spokojem SI. - Właśnie!- dodał NetRobi, który wszystkiemu się przysłuchiwał. - No dobrze... Ostatecznie przyjdę- odpowiedział Kazik. Po lekcjach SI czekała na niego, jednak nigdzie nie było go widać. Kilka minut później spóźniony Kazik przyszedł do sali matematycznej. Przeprosił za spóźnienie i usiadł do ławki. - No dobrze. Omówimy teraz mnożenie i dzielenie ułamków niewłaściwych... - Proszę pani, a ja widziałem Czyste Zło na boisku! - Już tam idę. Zaraz wracam- powiedziała SI. Kazik podszedł do komputera przy biurku nauczyciela i wyciągnął pendrive'a. - Teraz mam wszystkie informacje w garści- pomyślał, po czym się zaśmiał. - A co się tutaj dzieje?! Na boisku nie ma Czystego Zła... Co ty robisz? Daj tego pendriva! - Nie, nie! Ja nic nie robię!- zawołał Kazik. - No widzę, że coś tam masz! - Wcale nie!- powiedział Kazik i się cofnął. Zahaczył jednak o brzeg biurka i się przewrócił. Jego strój się rozerwał, a SI ujrzała Kłamacza. - Kazik... ty jesteś Kłamaczem? - Czyste Zło mnie przysłało. Więcej nic nie powiem!- krzyknął Kazik, a właściwie Kłamacz. Zaczął uciekać. - A ty dokąd?- zapytał woźny NetRobi.- Daj tego pendrive'a... NetRobi nie zdążył dokońcyć, bo Kłamacz uciekł oknem. - Kurczę, prawie go dorwaliśmy!- powiedziała SI. - No, na szczęście zgubił pendrive'a- powiedział NetRobi, wskazując na parapet. SI podniosła go i położyła na półce. - Po co nam to? - Może się do czegoś przydać- odpowiedziała. Od tego dnia Kazik- Kłamacz nie przychodził na lekcje. Sieciaki nie mogły uwierzyć, że całkiem miły Kazik mógł być Sieciuchem. Od tego czasu lekcje matematyki oraz innych przedmiotów przebiegały w nieco lepszej atmosferze, a SI dokładnie sprawdzała wszystkich nowych uczniów.