''sieciaki zamieniają się w pytaki'' Była to środa , wtedy SI oznajmiła uroczyście: - Kochane sieciaki, dziś przychodzi pan profesor i on przeprowadzi u nas lekcje matematyki dla was, dla sieciaków! A Netka dodała z największym na świecie zapałem: hmmm.... jak dawno nie mielismy tabliczki mnożenia! Ale będzie super. Wtem Netrobi zawołał podczas sieciakowej rozmowy : -SI, chodź! Kradziej i Kłamacz atakują! SI poszła do Netrobiego.Wszedł profesor i przyniósł bardzo zgrabną i nie pozorną teczuszkę. I wyjmował jakieś kartki z ćwiczeniami, fiszki,długopisy i tajemniczą paczkę z napisem :'' Nagrody dla uczniów''. I zaczeła się lekcja, profesor wyjął z teczki fiszki i szybko podzielił je pomiędzy sieciakami. Kompel i Ajpi nauczyli się z nich rzeczy matematycznych. Jednak Netka i Spociak obliczali tak: 3 firefalle – 2 sieciuchy = 5 bezpiecznych stron. I nadszedł czas na sprawdziany. Start! Sieciaki piszą już sprawdziany! Cisza i cisza i cisza i w tej samej sekundzie zaczął się chaos! Netka nie ma ołówka bo jej się złamał, Ajpi nie rozumie polecenia, Kompel nie wie jak rozwiązać zadania , a Spociak chce się spytać o co chodzi z dodawaniem! I było dużo krzyku, nie dość że krzyku to jeszcze szarpania za krawat profesora ,przepychanie się do niego, przekrzykiwanie a nawet popychanie! Profesor jednemu odpowiedział, a za chwile drugi idzie z pytaniem. Kiedy sieciaki a właściwie pytaki ucichły. Profesor pokazał im prezentacje multimedialną o matematyce i na koniec lekcji powiedział: Pytaki,czas na podsumowanie lekcji matema... i zemdlał. Netka zawołała SI a SI zawołała karetkę i pojechali do szpitala Doktor powiedział patrząc na profesora z poszapanym krawatem i wyrwaną butonierką : to było zwykłe wycieńcznie. Kiedy obudził się profesor zobaczył sieciaki i Spociak dał mu bukiet róż a na widok PYTAKÓW zrobiło mu się słabo. Koniec.